Ostatni mecz sezonu przyszło Kalwariance rozgrywać na wyjeździe, w Muszynie. Pogoda dopisała, gra obu zespołów też mogła się podobać. Kibice też nie mogli narzekać na brak emocji, a rozgrywki zakończyliśmy zwycięskim golem w ostatniej sekundzie meczu.
Od początku pierwszej połowy mieliśmy więcej z gry. Raz po raz na bramkę gospodarzy sunęły ataki Żółto-Czerwonych, jednak piłka przelatywała obok słupka po strzałach Dawida Kaszy, Mateusza Stańczyka czy Krzysztofa Świątka. Bezpośrednio z rzutu wolnego próbował golkipera Popradu zaskoczyć Damian Korczyk. Druga strona w zasadzie odpowiedziała jedynie strzałem wysoko ponad bramką strzeżona przez Krystiana Kozieła.
W drugiej odsłonie działo się zdecydowanie więcej. Uaktywnili się gospodarze, którzy kilkukrotnie po prostopadłych podaniach wychodzili sam na sam, korzystając z ofensywnego nastawienia naszej drużyny. Broniliśmy się jednak dobrze, choć i trzeba przyznać, że ze szczęściem. Mieliśmy też swoje sytuacje, jak choćby po strzale z linii pola karnego Stańczyka, gdzie jak struna musiał wyciągnąć się Vladyslav Levanidov.
Im bliżej było do końca meczu, tym robiło się ciekawiej. W 90. gospodarze zmarnowali rzut karny, strzelając obok prawego słupka. Potem wyprowadzili dwie niebezpieczne kontry. Gdy już wydawało się, że spotkanie zakończy się wynikiem bezbramkowym, do linii końcowej dosłownie przedarł się z piłką przez obrońców Mateusz Stańczyk. Wycofał przed pole karne, a tam czekał już Maksymilian Madej. Nasz młodzieżowiec przyjął, poprawił i huknął w samo okienko, a arbiter w chwilę potem odgwizdał koniec meczu.
Poprad Muszyna – MKS Kalwarianka 0:1 (0:0)
Bramki: Madej 90+4’
Żółte kartki: Dyląg – Kasza, Kajpust, Banot
Poprad: Levanidov – Hojniak (Podgórski 61’), Chmelenko, Szufryn (Basta 70’), Szeliga, Przybycień, Orzechowski (Zawislan 66’), Kuc, Skydan (Mrówka 59’), Dyląg (Szczepański 46’), Hutyria.
Kalwarianka: Kozieł – Waligóra, Kajpust (Piotrowski 46’), Rodrigo, Korczyk, Kasza (Madej 46’), Zawiła (Wątroba 70’), Buraczek (Banot 70’), Świątek, Stańczyk, Palonek.