Jeszcze nie opadły emocje po sobotnim zwycięstwie nad beniaminkiem z Brzeska, a już zawodnicy Żółto-Czerwonych przygotowują się na 150 kilometrową wyprawę na boisko do Gorlic.
Jak zapewne wszyscy pamiętają, Glinik był rewelacją ubiegłego sezonu. Do samego końca walczył o fotel lidera, aby ostatecznie zająć drugie miejsce, a w barażach odpaść dopiero z Naprzodem Jędrzejów. W obecnych rozgrywkach wiedzie im się równie dobrze. Siedem spotkań, w których zespół zdobył 15 punktów umiejscowiło naszego przeciwnika na drugim miejscu. Dodatkowo zespół ten nie zaznał jeszcze goryczy porażki. W miniony weekend zaś Łukasz Krzysztoń i jego piłkarze bezbramkowo zremisowali z Pcimianką Pcim.
Z Glinikiem zawsze toczyliśmy zacięte boje. W ubiegłym sezonie w Kalwarii padł wynik 1:1, w Gorlicach przegraliśmy 1:2. Rok wcześniej - kolejny podział punktów przy Mickiewicza po końcowym 2:2. Na wiosnę zaś musieliśmy przełknąć przegraną 0:3. Zdecydowanie lepiej szło nam natomiast w rozgrywkach 2022/2023. Wtedy to wygraliśmy u siebie 2:1 i w takim samym rozmiarze zwyciężyliśmy w ostatniej kolejce w „Mieście Światła”. Widać więc, że boisko Glinika to teren trudny, ale historia pokazuje, że można tam powalczyć o ligowe punkty.
Mecz w Gorlicach rozpocznie się w środę o godzinie 16:00.